sobota, 27 czerwca 2009

StoneHenge Tajemnice

Wstęp

Dlaczego zbudowano Stonehenge? Kim byli budowniczowie? Jakie było przeznaczenie tej fascynującej budowli? Pojawiają się i upadają wciąż nowe teorie. Poważne podparte badaniami jak i zupełnie niedorzeczne.
Postanowiłem zaprezentować kilka najpopularniejszych, bez poddawania ich jakimkolwiek ocenom.
Kto wie, która z nich jest najbliższa prawdzie... Jednak nie byłbym sobą gdybym nie przytoczył tego, co napisał jeden z moich ulubionych pisarzy Arthur C. Clarke :
"Jedno tylko możemy powiedzieć z całkowitą pewnością o konstrukcjach takich jak Stonehenge: ludzie którzy je zbudowali byli inteligentniejsi od wielu takich co napisali o tym książki"
(Welfare, Fairley, 1980)




ryc. 1 sir Joseph Norman Lockeyer Wielu naukowców wskazuje na związek
megalitu z obserwacjami nieba, przede wszystkim Słońca i Księżyca. Związki te mogły mieć praktyczne znaczenie kalendarzowe, istotne dla społeczności rolniczych.
Jednym z pierwszych, którzy już w końcu XIX wieku wysunęli taką hipotezę, był astronom, dyrektor Obserwatorium Słonecznego w South Kensington i odkrywca helu, sir Joseph Norman Lockeyer (1838 - 1920)(ryc. 1). Hipoteza ta jednak nieprędko doczekała się swego uzasadnienia, chociaż już od dawna wiedziano, że oś budowli wskazuje wschód Słońca w okresie przesilenia letniego oraz kierunek zachodu Słońca podczas przesilenia zimowego.
ryc. 2  prof. Gerald S. Hawkins. W 1968 swoj± uwagę Hawkins przeniósł ze Stonehenge na płaskowyż Nasca i znajduj±ce się tam wielkie malowidła. Wyniki tych badań znaleĽć możemy w ksi±żce opublikowanej w 1969 roku "Ancient Lines in the Peruvian Desert"
Przełom nastąpił, gdy 26 paĽdziernika 1963 roku na łamach czasopisma
Nature prof. Gerald S. Hawkins(ryc. 2), astronom z uniwersytetu w Bostonie oraz Smithsonian Astrophysical Observatory w Massachusets opublikował wnioski ze swoich badań. Hawkins zainteresował się Stonehenge, kiedy w latach pięćdziesiątych został kierownikiem leżącej niedaleko bazy rakietowej w Larkill.
Zebrał on dane o najważniejszych zjawiskach astronomicznych, które wystąpiły w okrasie 2000 - 1500 lat p.n.e., takich jak zaćmienie Słońca i Księżyca, poszczególne fazy
ryc. 3 kliknij by powiększyć !księżyca itp. Następnie z konfiguracji kamieni Stonehenge ułożył zwarty kod składający się z 27 060 kombinacji i przeanalizował przy pomocy komputera. W wyniku analizy otrzymał 32 różne sposoby na jakie mógł być wykorzystany taki układ kamieni. (ryc. 3) Najważniejsze okazały się kierunki wiążące się ze środkiem budowli, ważna też była oś wyznaczona przez aleję, trylity i niektóre inne kamienie. Dzięki nim można było na przykład przewidywać zaćmienie księżyca, wyznaczać daty przesilenia dnia z nocą czy mierzyć przesuwanie się Słońca względem gwiazd. Szczegółowe wnioski opublikował w książce Stonehenge Decoded w 1965 roku.


ryc. 4 kliknij by powiększyćTeorie Hawkins'a rozwinął brytyjski astrofizyk i kosmolog Fred Hoyle, który zainteresował się kręgiem Aubrey'a (56 otworów w pobliżu wewnętrznej części rowu okalającego megalit). Stwierdził, że przekładając co roku słup lub kamień z jednego otworu do następnego (ryc. 4), można było obliczyć daty zaćmienia Księżyca. Zaćmienia występują cyklicznie w odstępach 19, 19, a potem 18 lat, co tworzy razem pełny cykl trwający właśnie 56 lat. Wyniki swoich badań ogłosił w 1966 roku w artykule Speculations on Stonehenge na łamach brytyjskiego czasopisma Antiquity.

O perfekcji budowniczych Stonehenge, ich doskonałej znajomości astronomii pisał na łamach Rzeczpospolitej Zygmunt Krzak:

"Wewnątrz około stumetrowego kręgu są rozmieszczone na planie dużego prostokąta cztery głazy (Station Stones - przyp. mój), które według
N. Lockyera wyznaczają ważne kierunki astronomiczne związane z datami dokładnie pośrodku między solstycjami i ekwinokcjami -- kierunki kalendarzowe itd. , słowem, chodzi o szereg zjawisk skomplikowanych i powiązanych ze sobą.
Otóż C. A. Newham i M. Charriére wykazali, że wybór miejsca pod budowę był głęboko i świadomie przemyślany. Albowiem tylko to miejsce na północnej półkuli Ziemi było optymalne pod względem geograficznym i astronomicznym do założenia wspomnianego prostokąta. Gdyby bowiem wybrano miejsce oddalone stąd o kilkadziesiąt kilometrów dalej, to astronomiczna geometria prostokąta byłaby zmieniona i byłby możliwy do zbudowania jedynie równoległobok o skośnych bokach, a nie prostokąt. Właśnie w rejonie kromlechu miejsce było najlepsze dla uzyskania harmonii całej konstrukcji wraz z jej kierunkami. Choć ściślej ujmując, idealne miejsce znajduje się nieco bardziej na południe, w kanale La Manche. Budowla jest oddalona od tego miejsca, toteż perfekcja prostokąta z kamieni powinna polegać na tym, że długie boki prostokąta nie powinny być dokładnie równoległe. I rzeczywiście, w Stonehenge są one nieco zbliżone do siebie na końcu zachodnim zgodnie z wymaganiami astronomicznymi doskonale rozpoznanymi i uwzględnionymi przez budowniczych. Z kolei kierunek tych dwu boków powinien być prostopadły do boków krótszych i rzeczywiście jest tak. Ten kąt w Stonehenge liczy 90, 2 st. , a błąd wynosi tylko 1/ 5 stopnia. Chapeaux bas!"
(Krzak, 1995 oraz Krzak, 2001)

do góry
Tajemnicą Stonehenge zainteresował się także Maurice Chatelain, specjalista w dziedzinie łączności, były pracownik amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Chatelain był twórcą systemu łączności w programie Apollo (program obejmujący loty kosmiczne i lądowania na księżycu).
"Chatelain (...) uważa, że Stonehenge pozwala obliczyć odległość Słońca od wszystkich planet naszego systemu, co dowodzi, że były one znane budowniczym
kromlechu. A przecież odkrycie niektórych z nich (Neptun, Pluton) jest owocem nowożytnej myśli naukowej...
Co więcej, obliczył on, że ustawienie poszczególnych elementów Stonehenge odpowiadało dokładnie punktom wschodu i zachodu dziesięciu głównych gwiazd dwanaście tysięcy lat temu! Tymi gwiazdami są: Wega, Kastor, Alcyone, Aldebaran, Altair, Betelgeuse, Rigel, Syriusz, Antares i Fomalhaut."
(Mostowicz, 1994)

ryc 4a kliknij! Do podobnych wniosków doszedł astronom Mike Saunders. Stwierdził, że Stonehenge jest modelem naszego układu słonecznego. Przedstawia jednak przeciętne odległości planet od siebie w postaci kół, a nie elips. W środku znajduje się Słońce, wyznaczające najbardziej wewnętrzny krąg. Otacza je drugi krąg - orbita Merkurego, potem następuje orbita Wenus i orbita Ziemi. Dalej krąży Mars. Między Marsem a Jowiszem jest duży odstęp - tam, w pasie asteroidów, poruszają się setki tysięcy odłamków skalnych. Natomiast stojący poza całym układem Heel Stone, zaznacza przeciętną odległość orbity Jowisza od Słońca. (ryc. 4a: Asteroidy, Mars, Wenus, Merkury, Ziemia, Jowisz) (Däniken, 1995)


O tym, iż wiązanie budowli takich jak Stonehenge z kosmosem nie jest tylko wymysłem garstki hobbystów, świadczyć może fakt powstania zupełnie nowej gałęzi nauki.
Archeoastronomia, bo o niej mowa, to stosunkowo młoda dziedzina nauki z pogranicza astronomii, archeologii i antropologii kulturowej. Archeoastronomia zajmuje się badaniem wpływu zjawisk i procesów przyrodniczych pochodzenia kosmicznego na kształtowanie się i rozwój ludzkości w jej stadiach pierwotnych. Archeoastronomowie zajmują się także rekonstruowaniem możliwego astronomicznego znaczenia orientacji starożytnych budowli lub innych obiektów.
"Za punkt wyjścia nowa nauka przyjmuje istnienie "Koperników" już w epoce kamiennej. Okazuje się bowiem, że pradawna astronomia stanowiła istotną część życia społecznego i systemu światopoglądowego."
(Gałka, 1998)

Zgodnie z teorią prezentowaną przez Rand and Rose Flem-Ath przy budowie Stonehenge wykorzystano wiedzę astronomiczną do... kontrolowania ruchu Słońca. To z kolei miało na celu zapobieżenie trzęsieniom ziemi. Wewnętrzny krąg kamieni w kształcie podkowy odzwierciedla ruch Słońca na nieboskłonie. Każdego dnia od wiosny do lata Słońce wschodzi coraz dalej na północ. W dniu letniego przesilenia wydaje się zatrzymywać, a począwszy od dnia następnego wschodzi coraz dalej na południu. Dla ludzi zaniepokojonych taką "kapryśnością" oznaczać to może zagrożenie katastrofą. Aby temu zapobiedz wznoszą i ustawiają kamienie w kształcie podkowy aby "przywiązać" do nich promienie słoneczne. Dzięki temu świat jest bezpieczny na kolejny rok. (Flem-Ath, 1996)

Jak już wspominałem wyżej, wielu badaczy zajmujących się związkami Stonehenge z obserwacjami nieba, praktyczne znaczenie tych obserwacji wiąże ze sposobem określania czasu.
"Wraz z rozprzestrzenianiem się zdobyczy rewolucji
neolitycznej na północ wiedza o kalendarzu i umiejętność określania czasu ważnych dla rolniczych społeczności kulminacyjnych punktów roku zaczęła także docierać do Europy. ¦wiadczą o tym datowane na początek II tysiąclecia p.n.e. olbrzymie budowle neolityczne, jak choćby słynne Stonehenge w Anglii, które pełniło także funkcję obserwatorium astronomicznego." (Wróblewski, 1998)

Ciekawostka: "Najstarszy w Anglii zegar-kalendarz sprzed blisko 4 tys. lat, słynny kromlech Stonehenge w pobliżu miasta Salisbury, składał się z ponad 150 bloków kamiennych o łącznej masie około 5 tys. ton. Jeśli przyjmiemy, że masa przeciętnego dzisiejszego zegarka łącznie z bransoletą wynosi 50 gramów, to z masy 5 tys. ton można by wykonać 100 mln zegarków." (Forowicz, 1995)
do góry



Prehistoryczne obserwatorium - Stonehenge - mogło być równocześnie miejscem kultu religijnego, w owych czasach bowiem charakter użytkowy monumentalnych budowli łączył się z ich funkcjami sakralnymi.
"Stonehenge wiązało się z obserwacją Słońca i Księżyca - ta rzecz nie ulegała wątpliwości, tyle tylko, że obserwacje takie musiały być również dokonywane, zanim powstał ten obiekt, uwzględniono je już w samej budowli, były potrzebne do jej wzniesienia. Wszystko zaś wskazuje, że Stonehenge było WYNIKIEM obserwacji. (...) Oczywiście, rozmieszczenie poszczególnych kamieni, usytuowanie osi wymagało dokonania w Stonehenge, dokładnie w miejscu gdzie się ono znajduje, astronomicznych obliczeń i obserwacji. Jednak były to raczej pomiary i obliczenia podobne do pomiarów nawigatorów na oceanach; nie posuwają one wiedzy naprzód, ale z niej korzystają. Wobec tego byłoby Stonehenge rodzajem świątyni, świętym okręgiem, w którym odbywały się zgromadzenia i ceremonie kultowe ku czci Słońca i Księżyca. To je właśnie - Słońce i Księżyc - obserwowano w świętym kręgu. (...)Nie ulega już dziś wątpliwości, ze w czasach, o których mowa, Słońcu i Księżycowi przypisywano atrybuty boskości. Nie ulega też wątpliwości, że obserwowano metodycznie Słońce i Księżyc. Czy wobec tego obserwowano bogów? (...) Zapewne tysiące lat przed powstaniem tej konstrukcji krok za krokiem uzyskano dowody, że Słońce i Księżyc "postępowały" niezmiennie tak samo, BÓG-SŁOŃCE i BÓG-KSIĘŻYC poruszali się bez zmian tymi samymi drogami. Waliły się tysiącletnie drzewa w puszczy, morze rujnowało skaliste wybrzeża, wulkany zasypywały żyzne okolice - Bóg-Słońce i Bóg-Księżyc wciąż zaś bez zmian, punktualnie przybywały do określonych punktów, z dokładnością iście astronomiczną. "
(Kowalski, Krzak, 1989)

Tezę o łączeniu funkcji sakralnych i użytkowych tego typu budowli potwierdzają najnowsze odkrycia archeologiczne dokonywane na terenie Europy. Jak czytamy w artykule Anny Piotrowskiej: "Jeszcze 100 lat temu archeolodzy byli przekonani, że jedynie starożytni Egipcjanie i Sumerowie posiedli umiejętność prowadzenia podstawowych obserwacji astronomicznych, polegających na śledzeniu ruchu gwiazd na niebie, oraz umiejętność wyznaczania początku pór roku. Badania w angielskim obserwatorium Stonehenge, z których wynikało, że dawni mieszkańcy Wysp Brytyjskich potrafili ustalić dzień przesilenia letniego, traktowano z niedowierzaniem. Jednak w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w Europie odkryto pozostałości ponad dwustu pradawnych ziemno-drewnianych konstrukcji, służących do obserwacji słońca.
Najstarszą z nich odnaleziono w środkowych Niemczech w pobliżu miasta Goseck. Odkryte obserwatorium astronomiczne zostało wzniesione ok. 5000-4800 r. p.n.e., co ustalono dzięki metodzie określania wieku znalezisk radioaktywnym węglem 14C. Budowla pełniła również rolę sanktuarium - odprawiano tam obrzędy religijne związane ze zmianami pór roku.
(...) Z badań brytyjskich archeologów z English Heritage wynika, że obserwatorium w Stonehenge pierwotnie przypominało wyglądem okrągłą konstrukcję z Goseck. Ponad 5 tysięcy lat temu Stonehenge składało się z jednego pierścienia ziemnych umocnień oraz rowu. Dopiero po kilkuset latach postawiono na środku kręgu ogromne głazy.
Prawdopodobnie podczas lokalnych świąt w sanktuariach szamani palili ogniska, składali zwierzęta w ofierze bóstwom. We wnętrzu żadnego z kręgów nie znaleziono dotychczas pozostałości ołtarza, ale kilkakrotnie odkryto ślady zabudowań, być może prymitywnych świątyń. (pełny tekst: Piotrowska, 2003)

O kręgu jako świątyni - obserwatorium pisze w swojej polemicznej wobec tez E. von Dänikena książce Wojciech Michera. Michera jest antropologiem kultury, zajmuje się zagadnieniami symbolu i jego interpretacji, pracuje na Uniwersytecie Warszawskim.
"Stonehenge to sanktuarium, przestrzeń sakralna wyodrębniona kręgiem wysokich, skierowanych ku niebu gigantycznych ciosów kamiennych. Związek z niebem jest tu jednak zaznaczony nie tylko za pomocą symboliki przestrzennej, wysokością głazów: wynika on przede wszystkim z uzgodnienia planu tego założenia architektonicznego z porządkiem nieba w kluczowych momentach cyklu rocznego. Mówiąc inaczej: miejsce to, dzięki swojej niezwykłej budowie, odbijało porządek niebiański, w związku z czym mogło być traktowane jako cząstka nieba na ziemi, ośrodek promieniowania świętości na "cały świat".
Niezwykłość Stonehenge polega na precyzji i ogromnym bogactwie "programu astronomicznego", liczbie możliwych obserwacji, niczym w dobrym planetarium. Nie jest jednak czymś niezwykłym sama idea powiązania sanktuarium z porządkiem niebiańskim. (...) wystarczy przechadzka do najbliższego kościoła: jeśli weĽmiemy udział w jutrzni, czyli laudesach (śpiewając: "Już wstaje słońce ogniste"), jeśli tylko są one odprawiane o świcie, to przez okno znajdujące się nad głównym ołtarzem, czyli najprawdopodobniej we wschodniej części kościoła, dostrzec będziemy mogli, jak przez swoisty celownik, pierwsze promienie wschodzącego słońca."
(Michera, 1992)

Prof. Timothy Darvill, dyrektor Wydziału Archeologii Uniwersytetu Bournemouth Prof. Timothy Darvill, dyrektor Wydziału Archeologii Uniwersytetu Bournemouth i wieloletni badacz Stonehenge, proponuje inne wyjaśnienie zastosowania kamiennych kręgów w epoce neolitu i brązu. Jego zdaniem, dla użytkowników Stonehenge najważniejszym okresem w roku nie była wiosna a co za tym idzie dzień wiosennego przesilenia dnia z nocą ale dzień przesilenia zimowego.
Właśnie wówczas sanktuarium wyznaczone przez kamienne kręgi prawdopodobnie miało dla neolitycznych mieszkańców Wysp Brytyjskich największą moc. Nie przybywali oni tutaj w celu obserwacji ciał niebieskich lub składania ofiar bóstwom astronomicznym, ale aby prosić o zdrowie i uleczenie prehistorycznego odpowiednika greko-rzymskiego uzdrawiającego boga Apolla. Na takie przeznaczenie budowli wskazywać ma rozpowszechnione przekonanie o uzdrawiających właściwościach niebieskich kamieni sprowadzonych specjalnie z gór Walii. Zastanawiające są również wyniki badań pozostałości pochówków z terenu Stonehenge - złożono tam wiele ciał z widocznymi śladami chorób – ze skrzywieniami lub złamanymi kośćmi. Timothy Darvill uważa, że były to osoby, które zmarły po długiej pielgrzymce do magicznego sanktuarium. (więcej)

Bardzo rozpowszechniony jest pogląd łączący krąg z kultem zmarłych.
W rejonie Stonehenge występuje większa koncentracja grobów kurhanowych niż gdziekolwiek w Anglii (największych, tzw. długich, jest 16 rozsianych w promieniu pięciu kilometrów od kręgu) . Opisano ok. 350, o zróżnicowanym wieku i formie, co wskazywać może na związek megalitycznej konstrukcji z kultem zmarłych.
"O takim przeznaczeniu Stonehenge I [ jako sanktuarium - przyp. mój ] świadczy wewnętrzny pierścień przebiegających regularnie 56 jam. Nie miały one żadnej funkcji konstrukcyjnej, bowiem badania nie wykazały śladów po umieszczaniu w nich drewnianych słupów lub głazów megalitycznych. Natomiast w wielu znaleziono spalone kości ludzkie. Podobne, lecz mniejsze kręgi jam znane są z innych ówczesnych sanktuariów. Przez analogię do znacznie póĽniejszych przekazów pisanych o religii antycznej Grecji czynione są próby wiązania jam kopanych w ziemi z rytuałami sprawowanymi ku czci bóstw świata podziemnego. W Grecji jamy takie miały specjalną nazwę - bothros (...). Mimo że jest to dosyć odległa analogia, zyskuje ona na znaczeniu dzięki powszechności dawnych religiach. Obecność jam ofiarnych na cmentarzysku w Złotej niedaleko od występowania w różnych Sandomierza, współczesnych w przybliżeniu Stonehenge I, stwierdził ostatnio Z. Krzak (...). Biorąc pod uwagę niezwykle rozwinięty kult przodków towarzyszący megalitom, pogląd o ofiarnym przeznaczeniu 56 jam wydaje się prawdopodobny."
(Wróblewski, 1980)


Przedstawicielem nurtu łączącego Stonehenge z kultem płodności jest brytyjski badacz Terence Meaden. "Wszystkie one [odkrycia - przyp. mój] są świadectwem, że w epoce megalitów czczono nie jakiegoś boga lub panteon bóstw, lecz boginię. To jej boska obecność przenikała całą naturę - ludzi, zwierzęta, ziemię i wszechświat. Na początku epoki, która stała się świadkiem narodzin rolnictwa, była to płodności Wielka Bogini. Nie znano wtedy kultu Matki Ziemi, ten pojawił się o wiele póĽniej, i Wielka Bogini spełniała rolę potrójnego bóstwa związanego z cyklem pór roku. (...) Tradycja bogini jest naprawdę bardzo stara. Jej kult dotarł do Brytanii z kontynentu po dwustu wiekach paleolitu wraz z kurhanami, bieżniami, nasypami ziemnymi, grobami komorowymi oraz glinianymi, drewnianymi lub megalitycznymi kręgami typowymi dla brytyjskiego neolitu. (...)
W epoce megalitów najpotężniejszym obiektem kultu było bóstwo kobiece. To dla niej ludzie przenosili góry i kamienie, wznosili świątynie i kaplice. Była Wielką Boginią. Jako owoc natury uosabiała naturę we wszystkich jej przejawach. To ona ustanawiała cykl życia, w trakcie którego istoty żyjące wyłaniały się z ziemi i wracały do niej po śmierci. Tuż przed przybyciem pierwszych chrześcijańskich misjonarzy bogini nie była już najważniejszym bóstwem Celtów. Została wyparta przez bóstwa męskie. Przetrwała jednak jako Matka Ziemia pod imionami Ana, Anu, Brigit, Brigid i Bride."
(Meaden, 1989)
Zgodnie z ta teorią Stonehenge było miejscem dokonywania się symbolicznego aktu hierogamii ( z gr. - mityczne zaślubiny bogów, upamiętnione w wielu religiach podczas obrzędów mających na celu podtrzymanie płodności). A oto jak wyglądał akt boskich zaślubin :
"W kulminacyjnym momencie, kiedy Słońce obcowało z boginią, było zasłaniane przez Heel Stone, którego cień padał na kamień-macicę lub też na "kamień bogini" (poprzednio nazywany "ołtarzem",
ryc.5 Kliknij !ale odtąd będę posługiwał się tymi określeniami jako bardziej odpowiednimi), i następowało spełnienie rytualnego małżeństwa. (...) Kamień to zasadniczy element bogini, manifestacja Bogini Matki, podobnie jak otaczająca go kamienna konstrukcja. Kamienne kręgi i założenie w kształcie litery U wraz w przecinającymi je przejściami i prześwitami stanowią wyobrażenie macicy, szyjki macicy, pochwy i sromu. We wcześniejszym z kolei okresie zewnętrzny wał (wysoki wtedy na dwa metry) wraz z zabudowanym drewnianą konstrukcją środkiem mógł wyrażać podobieństwo do macicy lub brzucha. Otwór, drzwi, przejścia między nasypami - wszystko to są symbole związane z pierwiastkiem żeńskim. (...) Tak więc Stonehenge, jako całość, było nie tylko świątynią bogini, ale samą boginią. I pozostaje nią do dzisiaj!
Falliczny w kształcie Heel Stone
ryc. 6 kliknij !(ryc. 5, w głębi, ryc. 6 na pierwszym planie) stoi poza wałem kręgu, czyli poza brzuchem bogini, służąc urzeczywistnieniu idei boskiego zespolenia i zapłodnienia. Jak w Indiach przypisywano cieniowi drzewa moc zapładniania, tak w Stonehenge funkcję tę spełniał przesuwający się cień kamienia. Po odegraniu swojej roli cień wycofywał się z kręgu, co mogli obserwować widzowie znajdujący się na zewnątrz. Obejrzawszy najpierw boskie zaślubiny w postaci wnikających promieni Słońca, a następnie zespolenie fallicznego cienia z kamiennym wejściem-pochwą, wyznawcy byli też świadkami, jak cień wycofuje się z kręgu po zakończonym akcie zaślubin. W tamtych czasach widzami tego spektaklu była zaledwie garstka ludzi, dziś natomiast oglądają go setki turystów." (Meaden, 1989)


Włodzimierz Szafrański pisze o "uniwersalności" Stonehenge jako świątyni. Miano tam sprawować obrzędy z zakresu kultu solarnego, "ale również oczywiście czary mające wpłynąć na płodność przyrody i oddawano się tu także kultowi zmarłych przodków".
"Epoka brązu upływa pod znakiem pojawiającego się wtedy kultu słońca.(...) Bóstwo słoneczne przejmuje wszystkie atrybuty anektując całą domenę działalności wcześniejszego bóstwa żeńskiego, które mu zresztą towarzyszy i tak powstaje boska para małżeńska na wzór ludzkiej rodziny patriarchalnej, zwłaszcza że niebawem dochodzi do antropomorfizacji bóstwa solarnego, które przyjmuje postać mężczyzny. Boska hierogamia uchodzi za gwarancję płodności natury. Specjalny ceremoniał dramatyzuje w obrzędzie kultowym ów akt małżeński bogów." (ryc. 7 Boskie zaślubiny. Personifikacje przeciwieństw: Słońce i Księżyc - ojciec Niebo i bogini Ziemia. Archetyp zespolenia pierwiastka męskiego i żeńskiego. Rotograwiura niemiecka z XVII wieku) Autor pisze, że czasami obrzęd ten przyjmował formę aktu płciowego spełnianego w imieniu bóstw przez kapłana i kapłankę, na przykład na szczycie mezopotamskiego zigguratu. W innych rejonach składano bogu ofiarę z życia oblubienicy. W miejscach takich jak Stonehenge ceremoniał ten przyjmował bardziej "wysublimowaną formę".
ryc. 7 kliknij by powiększyć !Mówiąc o budowie kręgu Szafrański zauważa, że "podkowiasto rozwarty" wewnętrzny krąg symbolizuje łono matki-ziemi a znajdujące się tam trzy głazy symbolizują życie i płodność.
Przesilenie zimowe, "falliczne przenikanie do łona ziemi wyobrażonego przez podkowiasty krąg kamieni (...) promienia słonecznego (...) byłoby liturgiczną dramatyzacją aktu płciowego, rytualną hierogamią boga słońca i bogini ziemi". Przesilenie owe było manifestacją zmartwychwstania przyrody, a te z kolei "rękojmią zmartwychwstania zmarłych". Autor pokusił się także o próbę rekonstrukcji obrzędów jakie miały wtedy miejsce:
"Można sobie wyobrazić, że podczas tego świątecznego wchodu słońca społeczność
megalityczna towarzyszyła aktywnie misterium hierogamii podzielona na dwie grupy według płci. I tak kobiety tańcząc opasywały pierścieniem wewnętrzny, podkowiasty krąg trylitów mający symbolizować łono kobiece. MężczyĽni natomiast mogli tworzyć drugi krąg taneczny krążąc wzdłuż zewnętrznego kromlechu ustawionego ze sterczących fallicznie menhirów. Ten osobliwy manewr choreograficzny miał w sposób czarodziejski wzmóc skuteczność boskiego aktu płciowego słońca i ziemi i oddziałać jako silny bodziec na przyrodę."( wszystkie cytaty Szafrański, 1977)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz